niedziela, 16 lipca 2017

DEAD MAN'S HAND: Outlaws - inbox

Witam.

Z odmętów czasu i przestrzeni, jak feniks z popiołów powstaje projekt dawnymi czasy zaniechany, lecz nowymi siłami wspierany. Oto zmagania w Nowym Świecie grup awanturników o miłość, złoto i sławę przeżyć nam przyjdzie, a historie tych bohaterów z pewnością zostaną opowiedziane na łamach tego bloga. Niemniej początki jak zwykle są powolne, a jak każda podróż po sławę również i ta musi od pierwszego kroku się zacząć. W tym celu nasz kolektyw zaopatrzył się w figurki ze stajni Grat Escape Games dedykowane do systemu Dead Man's Hand. Moim udziałem w tej bandzie spod ciemnej gwiazdy stał się blister Outlaws.

Figurki wyraźnie zostały wyrzeźbione w skali określanej często jako nowe 28mm z bardziej stonowanymi proporcjami tj. bez tzw. wodogłowia i bardziej przypomnającymi figurki redukcyjne np. w skali 1/48.

Po rozpakowaniu paczki naszym oczom ukazuje się siedem figurek, karta z charakterystyką specjalną do systemu Dead Man's Hand i siedem okrągłych podstawek 25mm wyciętych laserowo z MDFu.



Jakość rzeźby jest bardzo dobra, z drobnymi nadlewkami i lekkimi wygięciami spowodowanymi transportem. 












Ostatnia figurka nie pochodzi z tego zestawu. W ramach wymiany z q.b. oddałem mu jednego z moich outlawsów i dostałem heroinę z zestawu Banditos.



Ostatnia rzecz z pudełka budzi moje mieszane uczucia. Moda na laserowe wycinki z płyt MDF pozwoliła na wzbogacenie pól bitew o świetne budynki w przystępnych cenach. Jednakże używanie tego materiału w połączeniu z metalowymi figurkami uważam za pomyłkę. Prawdopodobnie zastosuję do nich plastikowe podstawy, które zostały mi po wikingach, lub podkładki pod śruby.



Miłym zaskoczeniem okazała się kompatybilność z figurkami z serii Legends of The Old West...


... oraz Neuroshimy.


To sprawia, że zakup tych figurek jest jedną z lepszych decyzji modelarskich jakie podjąłem w ostatnim roku. 
Do zobaczenia na szlaku...